W minioną sobotę, siódmego października, odwiedziliśmy między innymi Bolesława Prusa. Nie w Warszawie ale tam, gdzie znalazł spokój i mógł odpocząć od trapiących go lęków i fobii.
Spotkaliśmy Stefana Żeromskiego, Michała Elwiro Andriollego i Anioła Zmartwychwstania o twarzy przedwojennej gwiazdy kina – Zofii Wernickiej.
Oddychaliśmy powietrzem doskonale wpływającym na dolegliwości układy krążenia i dolegliwości sercowe. Chociaż u niektórych dolegliwości sercowe mogą się dopiero pojawić po spożyciu wody ze źródełka miłości.
Później zamieniliśmy świeże powietrze Nałęczowa na zapach gorącego żelaza w najsłynniejszej polskiej kuźni. Od czterdziestu pięciu lat prowadzi ją obecny Prezes Stowarzyszenia Kowali Polskich Pan Roman Czerniec.
Żadne zdjęcia nie są w stanie oddać pokazu jaki zobaczyliśmy.
Zapraszamy do krótkiej fotorelacji.
- Bolesław Prus już na nas czekał.
- Przed Starymi Łazienkami w Nałeczowie.
- Udajemy się do wód by podreperować zdrowie.
- U źródeł.
- Przed pałacem Małachowskiego. Tu mieści się Muzeum Bolesława Prusa.
- Pamiątki związane z autorem „Lalki”.
- Przy tym biurku pracował Bolesław Prus.
- W parku spotkaliśmy Stefana Żeromskiego.
- Byliśmy pierwszą grupą od pięciu lat zwiedzającą nałęczowski cmentarz.
- Grób Michała Elviro Andriollego.
- Wieża Ariańska w Wojciechowie wybudowana z kamieni i cegieł przed rokiem 1527. Obecnie wewnątrz mieści się Muzeum Kowalstwa i Muzeum Regionalne.
- Prezes Stowarzyszenia Kowali Polskich Roman Czerniec .
- Prezes Stowarzyszenia Kowali Polskich Roman Czerniec .
- Prezes Stowarzyszenia Kowali Polskich Roman Czerniec w akcji. . Kto był ten wie co ten Pan potrafi ogniem i młotem.
- Kuźnia w tym miejscu stoi od roku 1920 chociaż „po drodze” została przebudowana.